piątek, 26 września 2014

Jestem w gazecie! I co z tego?


Hej Kochani! Tak się jarałam, tak cieszyłam, tak ekscytowałam. I co? Czy coś się zmieniło od momentu ukazania się wywiadu w gazecie? Liczba oglądających moje filmy znacząco poszła w górę? Liczba odwiedzających i czytających bloga zwiększyła się dziesięciokrotnie? Albo chociaż podwoiła? Nie nie i jeszcze raz nie! Więc po co to wszystko....zastanawiasz się?



Zaczęło się bardzo przypadkowo i wręcz niespodziewanie. Sobota. Dni Pszczyny. Czekam sobie właśnie na wywiad z Alicją Janosz. Byłyśmy umówione na konkretną godzinę więc miałam jeszcze trochę czasu. Postanowiłam przycupnąć sobie na ławce i delektować się cudownym słońcem. Na płycie rynku już rozkładały się różne budy i inne dziwne rzeczy, które przez najbliższe dwa dni miały nęcić pszczyńskich mieszkańców do spędzania wolnego czasu w mieście. Atrakcje, atrakcje a w portfelu coraz mniej kasy. 

Usiadłam na ławce i pomyślałam..ah chwila relaksu! Wystawię buzię do słońca i jeszcze ostatni raz przypomnę sobie o co mam zapytać Alicję. Jako, żeby wszystkie ławki były już zajęte to przysiadły się do mnie dwie miłe dojrzałe panie. Nic a nic mi nie przeszkadzały bo nawet udało nam się wymienić kilka inteligentnych zdań. Jednak lada chwila zaczęło robić się tłoczno. Przed naszymi oczami ukazał się mężczyzna. Niestety w przeciwieństwie do pań, rozmowa z nim nie należała do przyjemnych. Ostatecznie skwitował to tak: Ale Pani nieuprzejma....Dobrze, że sobie poszedł bo nasza rozmowa a raczej jej próba nie skończyłaby się dobrze. Jestem drobną, szczupłą i wyglądam na bardzo młodą kobietę ale potrafię dać znać o swojej sile i mocno wyrazić swoje zdanie!

Niestety miałam się relaksować a tylko ciśnienie mi skoczyło. Pożegnałam się z miłymi Paniami, podziękowałam za rozmowę i przeszłam się ostatni raz wokół rynku. Pstryk! Sms. Alicja już czeka. W takim razie idę do Punktu G na ulicy Bankowej. Przed wywiadem ze mną, Alicja rozmawiała także z kimś innym. Zatem usiadłam sobie w stoliku obok i zaczęłam się przygotowywać. Obserwowałam kątem oka ich rozmowę. Nie podsłuchiwałam. Nigdy tego nie robię. Nie lubię. Zastanawiałam się skąd znam osobę, która prowadzi z Alicją wywiad. Gdzieś mi dzwoniło ale nie wiedziałam, w którym kościele :) Zapytam gdy skończą bo nie da mi to spokoju. Nie musiałam. Pani Redaktor sama do mnie podeszła. 

"Cześć. Bardzo się cieszę, że się spotykamy. Oglądam twoje filmy. Chciałabym o Tobie napisać". Podała wizytówkę. 
Spojrzałam na nią i niestety imię i nazwisko nic mi nie mówiło..ale ta twarz. Tak znajoma. Skąd ja ją znam? Może po prostu widziałam gdzieś spacerującą po Pszczynie. W końcu Pszczyna jest mała i wszyscy się mniej więcej znają, chociażby z widzenia. 

Nie minęło kilka dni i spotkałyśmy się. W tym samym miejscu. Jednak tym razem postanowiłyśmy usiąść w środku lokalu. Zanim zaczęłyśmy nagrywać był czas na bardziej prywatną rozmowę. Wszystkie moje wątpliwości rozwiały się. Wiedziałam, że znam Panią Redaktor Naczelną Gazety Pszczyńskiej. Przypisałam ją sobie do trochę innego miejsca. Branża się jednak zgadzała. 

Spędziłyśmy na rozmowie chyba 2 godziny. Tak to jest gdy spotykają się osoby, które dużo mówią. Był to bardzo miło spędzony czas. Nawet nie wiedziałam, że z taką łatwością uda mi się ogarnąć wszystkie pytania. Dla mnie nowe doświadczenie. Jednak wolę być po drugiej stronie!

Niby po wywiadzie nic się nie zmieniło. Nie zauważyłam zwiększonej oglądalności na kanale. Moje statystyki na blogu nie wzrosły gwałtownie. Kilka osób pogratulowało mi fajnego wywiadu w prasie. Podziwiają za odwagę, stawianie celów i realizowanie pasji. Mam nadzieję, że dla niektórych będę motorem napędowym do działania. Niech o Fajnej Pszczynie i o vlogerkach/blogerkach z małych miejscowości usłyszą tłumy. I oto właśnie mi chodzi!

Jeśli nie mieliście okazji przeczytać wywiadu ze mną w Gazecie Pszczyńskiej to teraz jest na to szansa.
Miłej lektury
Marta :*














2 komentarze:

  1. Artykuł czytałam i jestem mile zaskoczona. Fajnie że lubisz to co robisz. Wnioskuję, że sprawia ci to dużo przyjemności ale jest to też na pewno bardzo ciężka praca. Bardzo podoba mi się to, że dzięki swojej pasji poznałaś tyle osób w Pszczynie. Dobrze że pokazujesz nam różnych ludzi, że pokazujesz różne fajne miejsca. Życzę ci dalszych sukcesów i oby spełniły się Twoje marzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję to bardzo miłe:) Mam nadzieję, że o Fajnej Pszczynie usłyszą inne osoby:) Pozdrawiam

      Usuń

Kobieta z Książką