niedziela, 2 listopada 2014

Strach przed jesiennym spacerem!


Jakie piękne mogą być jesienne spacery. Kolorowo. Soczyście kolorowo. Liście leżą. Można je zbierać. Podrzucać. Rozrzucać. Można też zrobić jesienny bukiecik. Mnóstwo frajdy dla maluchów i dla większych. Dla wszystkich. Można biegać. Skakać. Hasać. Uwaga tylko, żeby nie wdepnąć w kupę...psią kupę!


W tym momencie gdy zabawa się zaczęła to trzeba ją kończyć. Wdepnięcia w kupę nie czujesz, ale jakoś inaczej ci się idzie. Podnosisz prawą podeszwę do góry..ufff czysto. Teraz czas na lewą...bleeeee. Zaczyna się wycieranie o liście. Obrzydzenie bierze mnie na samą myśl. Sami pewnie znacie ten widok na swoich podeszwach. Co z tego, że podobno wdepnięcie w kupkę to szczęście. Mam gdzieś takie szczęście bo jak wrócę do domu to będę się musiała z kupą zmierzyć. Nawet gdy nie będzie się szarpać i będzie grzeczna to zapach i tak pozostanie. Kupa to kupa. Ohydna jest i już.

Pół biedy gdy ja sama w nią wdepnę. Przecież widziałam, że leży na trawie. Mogłam ominąć. A z drugiej strony to moja wina, że ona tam leży? Pieskowi chciało się kupkę. To zrozumiałe. Torebki wisiały tuż obok. Właścicielowi nie chciało się posprzątać. To niezrozumiałe. 
Ile razy zdarzyło się wam, że podczas zabawy wasza pociecha weszła w psią kupę? Kupa jest na bucie to niech sobie będzie. Szybko powycieramy o trawę i możemy bawić się dalej. Ale gdy maluch jest ciekaw nowego zjawiska, które tak bardzo chciało się z nim pobawić, że aż się przykleiło to zaczyna robić się nieciekawie...

Kupa na  trawie to dla mnie widok codzienny. Zdarzają się także sytuacje gdy kupa leży na chodniku. Widok sików w windzie czy przy wejściu do klatki schodowej też mnie nie dziwi. Zwierzak mógł nie zdążyć. Za to właściciel powinien zareagować w tempie błyskawicy! 

Zgłaszałam. Apelowałam. Upominałam się. Może więcej torebek? Może tabliczka z zakazem wyprowadzania zwierzaków? Upominałam też innych. Ale czy ja mam edukować właścicieli? Czy ja mam zwracać uwagę? Ile razy? Raz. Drugi. Trzeci. Mogę do pewnego momentu! I tak wychodzi z tego kupa! Już nie mam na to siły! Macie jakieś rady? Jak reagujecie?

Pozdrawiam was cieplutko Marta :*


kobieta z książką poleca do poczytania:

1. Jak oszukują nas sklepy! 

2. Czas na ciepłe majtki! 

3. Nie przepadam za słodyczami. Grzeszę chipsami!






4 komentarze:

  1. W pełni się z Tobą zgadzam odnośnie psich kup. Może pokolenie Twojej córci zacznie sprzątać po swoich pupilach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ma ani jednej osoby, która by się ze mną nie zgodziła! To co się dzieje na podwórku to istny koszmar. Niestety najgorszy czas będzie dopiero po zimie, gdy spod śniegu zaczną wyłaniać się tony psich kup!

      Usuń
  2. Nie znoszę niewychowanych właścicieli psów, którzy nie raczą po sowim pupilkiu posprzątac! Wrrr... Już tyle razy moje baby przyniosło niespodziankę na bucie do domu, że aż ciśnienie podnosi się na samą myśl czytając tego posta! hehe
    Pzdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to samo niestety! Panuje chyba ogólne przekonanie, że można w taki sposób postęppować! Ja mam już dość upominania innych...

      Usuń

Kobieta z Książką